2007-09-03
Przyjaciele!
Mamy Stowarzyszenie Federacji Młodzieży Walczącej, które powołaliśmy wspólnie w Gdańsku
1-go września 2007 r.
Władze Stowarzyszenia FMW w chwili obecnej tworzą: przewodniczący – Robert Kwiatek „Jacek”,
w Zarządzie są także: Aleksandra Bakiera, Jacek Górski, Robert Kubicz, Robert Licbarski „Piona”, Jacek Adrian Matusiak i Mariusz Sieraczkiewicz „Szary”. W skład Komisji Rewizyjnej wchodzą: przewodnicząca - Agnieszka Wożniak oraz członkowie: Olgierd Buchocki i Tomasz Roguski.
Teraz tylko proces rejestracji i możemy działać. Napisałbym tak, gdybym był obserwatorem
z zewnątrz, a nie - jak mnie nazwaliście - „Ojcem Dyrektorem”. Tymczasem wydaje się, że jest to dopiero początek pracy i musimy nadal działać nie zwalniając tempa.
Pomimo zatwierdzenia Statutu i wyboru władz, prace z dokumentami trwają, pojawiają się też niespodziewane problemy. Jeden przykład: w czasie zebrania założycielskiego dopisaliśmy do statutu punkt wykluczający z grona członków Stowarzyszenia byłych agentów itp... Nasz wspaniały kolega, specjalista – któremu jeszcze raz dziękuję za olbrzymią pracę - poinformował nas, że zgodnie z literą prawa taki statut nie zostanie zarejestrowany, bo w ustawie są jakieś bzdury o zakazie dyskryminacji. Troska o sprawy formalne jest ważna i wygląda na to, że z prawnego punktu widzenia trzeba usunąć ten punkt. Piszę to, byście wiedzieli że to wszystko nie jest takie proste. Punkt oczywiście pozostanie w Statucie, a Stowarzyszenie w efekcie może nie powstanie w formie legalnej, ale nadal pozostaniemy wierni zasadom i zrobimy wszystko, by zmienić ten zapis ustawy - a nie to w co wierzymy. Chcemy zasadzie tej pozostać wierni i nie naginać swej postawy do warunków. Liczymy na Wasze wsparcie, nawet jeśli będziemy musieli być nielegalnym Stowarzyszeniem FMW.
Jak było? Szkoda, że nie wszyscy mogli się sami przekonać. Zaczęliśmy od prac nad nazwą, statutem, potem były wybory władz, głosowania, liczenia głosów, nerwy, dyskusje... ale się udało. Może nie wszyscy są zadowoleni z wyników wyborów, jednak uważam, że należy je uszanować. Jednak nie należy wyników wyborczych czy Statutu traktować jako niezmiennych - a ja zobowiązuję się do uwzględnienia Waszych wniosków i dokonywania bądź proponowania zmian, zgodnie z Waszymi sugestiami i możliwościami. Jest propozycja by poszerzyć zarząd, wydaje się nawet, że musimy to zrobić – gdyż liczymy na większe zaangażowanie pozostałych regionów. Wrocław chce się dołączyć, Gdynia też na pewno powinna mieć swoje miejsce w Zarządzie, do kilku regionów jeszcze w ogóle nie dotarliśmy. Trzeba to uzupełnić. Jednak najważniejsze pozostaje dla mnie, że Wy garniecie się do pracy, a w takim wypadku miejsce i drzwi dla chętnych pozostają zawsze otwarte, a zaproszenie do - aktualne.
Po powołaniu obrad zaprosiliśmy media by zaprezentować filmy: Marka Fila z okupacji KW PZPR w Gdańsku z 1990 r. oraz materiał IPN ze spotkania Lecha Wałęsy z funkcjonariuszami MO i SB, które odbyło się w dwa tygodnie po okupacji KW.
Wydrukowaliśmy też specjalny 115 nr „Monitu”, koszulki i znaczki.
Po spotkaniu udaliśmy się na grób naszego kolegi Andrzeja Kuczyńskiego, gdzie odsłoniliśmy pamiątkową tablicę nagrobną i złożyliśmy wieniec na grobie kolejnego z nas, Tadeusza Duffka. Do zebranych przemówił Ojciec Tadeusza, Pan Bogusław Duffek.
Tę relację powinienem zakończyć tu i teraz, bo potem było już „na luzie”, ale właśnie to na „luzie” było czymś co dodatkowo utwierdziło, przynajmniej mnie, w przekonaniu, że warto było podjąć decyzję o dalszej wspólnej walce dla dobra Ojczyzny. Nadchodzi nasz czas, tak naprawdę to on już nadszedł.
Dzięki temu zjazdowi poznałem ekipę z Warszawy i Krakowa, której częściowo wcześniej nie znałem. Każdy z Was robił dla FMW bardzo wiele, inaczej tej organizacji by w ogóle nie było. Wy, podobnie jak ja oraz wielu innych, oddaliście Federacji swoje serce. Czułem jak byśmy znali się i przyjaźnili od lat, choć poznaliśmy się dopiero teraz. Fakt, jesteśmy wszyscy lekko „stuknięci”. Dla mnie jesteście rodziną i dziękuję, że dane było mi Was poznać. Jeśli miałbym kiedykolwiek ruszyć „na barykady”, to z Wami piszę się na wszystko! Pragnę Wam wszystkim – gościom i gospodarzom z Trójmiasta - podziękować za zaangażowanie i wyrazić wdzięczność, że dane mi było z Wami działać w FMW.
Korzystając z okazji do znużenia przypominam o wspomnieniach. Wiem, jesteście skromni, nie chcecie się chwalić i wspinać na piedestały, zrobiliście co trzeba było i to jest najważniejsze... Ten tok rozumowania jest do zaakceptowania, ale może nie do końca. Jeśli już nie chcecie pisać o sobie opiszcie akcje i tych z którymi coś robiliście, jesteście im to winni, bo Ojczyzna do nich się nie przyzna a my mamy własny obowiązek, pamięć o tamtych czasach i naszych przyjaciołach. Jeszcze jeden argument – dla potomnych, my wychowaliśmy się na opowieściach o AK, Szarych Szeregach „Zośce”, „Parasolu”, Powstaniu Warszawskim. Następne pokolenia... to dla nich coraz odleglejsze mity, może jednak będą mogły skorzystać z naszej wiedzy i potraktują to jako swoją naukę wychowania patriotycznego. Nawet jeśli tylko jeden młody człowiek pod Waszym wpływem zacznie kochać Ojczyznę jak my i uzna że warto dla niej poświęcić wszystko, to też będzie warto!
Uderzyłem w takie wysokie tony, bo mimo mojej zachęty, tych wspomnień przybywa niewiele, a czas ucieka. Ja nadal liczę, że otworzycie swoje szuflady z pamięcią i wykonacie ten wysiłek intelektualny.
Pozdrawiam serdecznie
Robert Kwiatek „Jacek”
Prezenyujemy zdjęcia ze zjazdu i uroczystości z nim związanych
Oraz 115 Monit z tej okazji